Z Pomocy^^

~nvm · Gość

Ojej, naprawdę zabawny z Ciebie gość. Tak cholernie śmieszny, że aż mnie przekonałeś do włączenia się w dyskusję. Ale przejdźmy do konkretów: psikus polega na tym, że po części dałeś się wciągnąć w tę "zabawę związaną z satanizmem", do jakiego stopnia to mnie nie interesuje, jednakże dałeś. Naiwnym człowiekiem jesteś, niestety, ale to nic złego. Wszyscy ludzie są naiwni. LaVey był hipokrytą, sprytnym głupcem. Świadczy o tym jego rzekoma przeszłość, jakoby płynęła w jego żyłach krew rumuńsko-gruzińska, a niby ktoś z jego rodziny (babka bodajże) jest Cyganem. Tymczasem prawie cała jego rodzina była pochodzenia żydowskiego, a do Stanów przybyła z Węgier. Dobre, nie? Stworzyć legendę swojej osoby na potrzebę sprzedania własnej postaci. Kościół Szatana jest niczym innym jak sektą, wyłudzającą pieniądze (wpisowe do Kościoła wynosi, o ile dobrze pamiętam, 200$ - nie daję sobie jednak za tę informację głowy uciąć), pod tym względem nie różni się niczym od innych religii. Jeśli chodzi o treść książki, to faktycznie, jest intrygująca, chociaż zbyt wiele nowego się nie dowiedziałem. O tym, że Kościół Katolicki i jego odłamy całą swoją fundamentalną wiarę opierają na poczuciu winy wiernego, że zakazują tych rzeczy, których się uniknąć nie da, wiedziałem już w wieku 13 lat. Błąd znajduje się również na początku rozdziału Niektóre przykłady nowej ery Szatana, bowiem nie zawsze zazdrość i chciwość prowadzą do powstania ambicji. Ale, ale, pora na ciężką artylerię, czyli przykazania które złamał sam prorok LaVey, tylko dlatego żeby zwiększyć zainteresowanie jego wspólnotą:
3. Satanizm reprezentuje nieskalaną mądrość zamiast obłudnego oszukiwania samego siebie. (Dziewięć Twierdzeń satanizmu)

10. Dlatego tam, gdzie kłamstwo w jakimkolwiek momencie buduje sobie tron, niech będzie zaatakowane bez litości i bez żalu, ponieważ podczas dominacji niewygodnego kłamstwa nikt nie może pomyślnie się rozwijać. (Księga Szatana, Piekielna Diatryba, podrozdział II)

12 Jeśli wykaże się, że jakakolwiek domniemana "prawda" jest niczym innym jak pustą fikcją, niech będzie bezceremonialnie ciśnięta w ciemność pomiędzy umarłych bogów, umarłe imperia, umarłe filozofie i cały inny niezliczony zbiór odpadków i śmieci! (Księga Szatana, Piekielna Diatryba, podrozdział II)

Zatem, LaVey musi się już smażyć w piekle, a z nim jego wierni, koniec końców żyli w kłamstwie przez niego wygenerowanym. Nie można nazwać hipokryty geniuszem, a przynajmniej się nie powinno, bo brzmi to absurdalnie. Być może znał się na okultyzmie, magii i rytuałach. Potrafił pisać mądrze, ale nic w tym trudnego. Ponadto, w książce brakuje tłumaczenia Ósmego Klucza Henochiańskiego (pozostałe 11 na polski język przetłumaczono), a ubolewam nad tym, bo miał on odnosić się do nadejścia Ery Szatana - ciekawe, czy w oryginalnej, anglojęzycznej wersji LaVey tłumaczenie zamieścił. Znaleźć można w tej książce jeszcze kilka paradoksów, np. autor uważa ją za skrajnie egoistyczną i potępia hedonizm, co jest bzdurą, ponieważ niejednokrotnie poleca się uczynić coś niewątpliwie o podłożu hedonistycznym.

Pozdrawiam.

Alex

Ktoś nam pierdolnął niezły wykład.
Ja się nie wypowiadam, bo nie czytałam.
W każdym razie mogę powiedzieć tyle, że każda religia zaczyna się od kłamstwa i tego, że ludzie są naiwni i chcą w coś wierzyć.

Nirati

Ja przeczytałam ale zbyt dużo nie skapowałam, jak to ja.

Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem.

Stwierdzam, że religia to bezsens, bo skoro Bóg jest prawdziwy to czemu Allah albo Zeus czy Atena nie są prawdziwi?

Alex

Allah, Zeus i cała reszta to po prostu różne wyobrażenia jednej postaci.
Która zresztą i tak nie istnieje.

Nirati

Właśnie dlatego mówię że to bezsensu.

Leanne

Też się nie wypowiem, bo nie czytałam. Ale autor ma fajne nazwisko ;)
A ja chyba wiem kim jesteś nvm, potwierdzisz? ^^

Double-Crossed

Tak... to zanim opracuję dokładną odpowiedź na twojego posta, Gościu, może się przedstawisz? I, może to dosyć dziwne pytanie, ale czy Ty wierzysz w jakiegoś boga?

Leanne

Ale nam się dyskusja wywiązała. Nie sądziłam, że to powiem, ale: dziewczyny, schodzimy na drugi plan! o.O

Nirati

Wątpię, czy Gość odpowie, bo Gość może być jednym z takich co znikają i się pojawią, poza tym kilka for udostępniłam tylko dla zarejestrowanych, i właśnie teraz nie wiem które.

Alex

Leanne

Wiesz, Axe, lepiej czasem dac się zepchnąc na dalszy plan niż palnąc coś głupiego :P

No co? Mówię, co myślę :P

~nvm

Nirati, Pomoc również została zabezpieczona przed niechcianymi gośćmi,przez co zmuszony zostałem do zarejestrowania się. A do tych co przychodzą i znikają raczej nie należę, z niecierpliwością oczekują riposty DC.

Double-Crossed, ja jestem człowiekiem niewyznającym, a nie niewierzącym. Różnica, wbrew pozorom, jest spora.

Leanne, jak zwykle mnie rozszyfrowałaś. Jak Ty to robisz?! Może powinienem się podpisać jakimś zmyślonym nazwiskiem ; ]

Nirati

Teraz to już wszystko jest zabezpieczone. Lea jest widać zbyt spostrzegawcza xDD

Leanne

Ha! To Ci nic nie da! Wyczuwam Cię z daleka :D :D
Rany, jak moja ksywa dziwnie z Twojej strony brzmi ^^'

Double-Crossed

~nvm, spokojnie, doczekasz się odpowiedzi. Tymczasem może wyjaśnisz na czym ta różnica polega?

Alex

Eeej! Nie lubię być nie w temacie!
Kolego nieznajomy kim jesteeeś?!

Leanne

A-ha! A ja wiem, a Wy nie! :D :D

Nirati

A nieprawda bo ja wiem, bo mi powiedziałaś :P

Leanne

Ożeż Ty! Siedź cicho, Nir! ;)

Nirati

Czy ja coś mówię?

~nvm

Leanne, może powinienem się zwracać do Ciebie po imieniu? Co do tej różnicy, wygląda ona w sposób następujący: niewierzący w ogóle nie dopuszcza do siebie myśli o istnieniu istoty potężniejszej niż człowiek. Tymczasem niewyznający, taki jak ja, wprawdzie nie modli się do któregoś z bożków, to jednak nie wyklucza możliwości egzystencji boga, bądź bogów. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę się mylić, ale jestem człowiekiem świadomym i myślącym, wolę zatem zaryzykować i żyć teraz tak jak chcę.

Leanne

Nirati: tak, właśnie mówisz :P
nvm: rób co chcesz ^^

Alex

Koniec! Focham się! Ja też chcę wiedzieć!
Albo może spytam się źródła problemu.
Nieznajomy, intrygujący kolego, którego nazwa wydaje mi się być skrótem nazwy albumu Nirvany, kim jesteś?! Be te dwie flądry mi za cholerę nie powiedzą a jebnę sobie w łeb jak się nie dowiem!

~nvm

Nirvany? Gdzie tam. Nie słucham Nirvany, znam zaledwie ich kilka najpopularniejszych piosenek. Może ujmę to w ten sposób: jestem tym kumplem, co kiedyś powiedział Leanne iż ją uwielbia. Przy okazji, Olu, naprawdę powiedziałem że Cię uwielbiam?

Nirati

Wypraszam sobie porównanie z FLĄDRĄ.

Flądry są obrzydliwe.